„Trzynastego wszystko zdarzyć się może...”, nawet dwóch Mikołajów pod jednym dachem. 13 grudnia br. do malutkiej Jessiki, Denisa, Huberta, Amelki i wszystkich innych podopiecznych gdańskiego Hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza SAC przybyli „święci” z workami prezentów. Okazją było coroczne spotkanie wigilijne dla rodzin związanych z Domowym Hospicjum dla Dzieci – wspólna biesiada pacjentów, ich bliskich oraz pracowników zespołu hospicjum domowego.
W piątkowe popołudnie średnia wieku w Hospicjum przy ul Kopernika 6 obniżyła się więc znacząco. Niektórzy z Gości przybyli już o godz. 15.00, by móc uczestniczyć w tradycyjnej mszy św., pozostali dołączali stopniowo jeszcze przez jakiś czas. Dzięki wolontariuszom Hospicjum zorganizowało dla chętnych transport, tak by wszyscy mieli możliwość dotarcia. Wigilia Domowego Hospicjum dla Dzieci w kalendarzu hospicyjnych imprez zajmuje bowiem miejsce szczególne, a przygotowania do tego dnia zaczynają się już wczesną jesienią, pod hasłem wymyślonym przez Fundację Hospicyjną: „Mikołaje Łączcie się”. Najpierw opracowywana jest szczegółowa lista potrzeb i marzeń zarówno dzieci chorych, jak i ich zdrowego rodzeństwa, a następnie zaczynają się poszukiwania darczyńców. W tym roku, jak zawsze, były nimi przede wszystkim szkoły, ale również firmy oraz osoby indywidualne.
– Na tegoroczną wigilię dotarło około 30 rodzin – powiedziała Beata Król, Koordynator Domowego Hospicjum dla Dzieci. – Dla nich i dla nas, pracowników, to zawsze wielkie przeżycie, niemogące się z niczym równać.
Poczucie wspólnoty losu i celów podkreślała wspólna troska o wigilijny stół. Oprócz poczęstunku przygotowanego przez Gospodarzy miejsca, Goście dostawiali półmiski z własnoręcznie przygotowanymi specjałami, tak że powoli na następne zaczynało brakować miejsca.
Szczęścia, zdrowia, łask Bożych, wszelkiej pomyślności i dużo siły – opłatkowe życzenia powtarzały się, ale czy takich słów może być za dużo? Składali je kolejno, najpierw oficjalnie, ks. dyrektor Hospicjum ks. Jędrzej Orłowski SAC, wicedyrektor Bogna Kozłowska oraz dyrektor wykonawczy Jolanta Leśniewska, a potem wszyscy wszystkim, ciepło i serdecznie.
Wigilijną kolację dodatkowo umilił świąteczny występ zespołu dziecięcego „Czarodzieje z Kaszub” pod kierownictwem Marka Tetrycza. – Nie ma to jak dzieciaki śpiewające kolędy – usłyszałam z paru stron. Potwierdzam.
A potem przyszedł Mikołaj, raczej dwóch Mikołajów, na co dzień żołnierzy 49. Bazy Lotniczej w Pruszczu Gdańskim, jednostki, która od dawna wspiera Hospicjum oraz Fundusz Dzieci Osieroconych. Obaj Panowie mieli tego popołudnia sporo pracy, bo prezenty były ciężkie, a każde dziecko chciało mieć swoją sesję zdjęciową na kolanach „świętego”. Dodatkowo rodziny obdarowane zostały niezwykłym podarkiem od jednej z wolontariuszek medycznych P. Grażyny Botwicz, która upiekła piernikowe bombki, każdą indywidualnie zapakowała i opatrzyła poetyckim mottem.
„Cuda, cuda ogłaszają...”, my też. Czteroletni Mateusz z Pruszcza Gdańskiego, trzy tygodnie przed wigilią zaczął chodzić. Jeszcze za nim nadążaliśmy :).
Zapraszamy do reportażu!: Wigilia w Dziecięcym Hospicjum [Bez komentarza] - wp.pl