Siedmioletnia Kinga, której siostra Wiktoria parę lat temu odeszła pod opieką gdańskiego Domowego Hospicjum dla Dzieci im. ks. E. Dutkiewicza SAC, podopieczna Funduszu Dzieci
Osieroconych, miała sprecyzowane plany na przyszłość. Właściwie tylko jedno marzenie, zawodowe, nierozłączne z ukochanymi końmi. Kinga chciała zostać kowbojką i zwierzyła się z tego w rozmowie dla Fundacji Hospicyjnej, przeprowadzonej zaraz po zdjęciowej sesji do wakacyjnej kampanii „Podaruj Dzieciom Uśmiech”
Wywiad z „twarzą” kampanii, zamieszczony m.in. na www.sportpomaga.pl, mógł przeczytać cały świat – internauci z Chin, Australii, Chile czy... Teksasu, gdzie swój dwuletni pobyt na Texas University A&M właśnie kończył dr Marcin Zieliński, stypendysta europejskiego programu Marie Curie Fellowship, pracujący na University of Strathclyde w Glasgow. Poruszony historią dziecka, a także zauroczony wdziękiem małej rozmówczyni, napisał tajemniczego maila do Fundacji z prośbą o... przesłanie numeru obuwia Kingi oraz podanie Jej obwodu głowy. Mail był grzeczny, prośba konkretna, ale, co tu ukrywać, zbijająca z tropu. Ponieważ takich informacji Ustawa o Ochronie Danych Osobowych nie obejmuje, pracowniczki Fundacji zdecydowały się je przekazać. Szczęśliwie Kinia uczestniczyła w wakacyjnych spotkaniach, zorganizowanych w ramach fundacyjnej świetlicy socjoterapeutycznej, i bez większych ceregieli można było dziewczynkę pomierzyć. Oczywiście nie obyło się bez pytań: „a dlaczego?”, „a po co?”, „a dla kogo?”, tylko że nikt w Gdańsku nie znał na nie odpowiedzi.
3 sierpnia wszystko miało się wyjaśnić. Pan Marcin był w Polsce dopiero od 2 dni, lecz jeszcze z Teksasu poprosił o umówienie spotkania z Kingą, której miał przywieźć niespodziankę. Żeby jedną... Kinga na spotkanie do Fundacji przyszła inna niż zwykle, bardzo speszona dosyć zagadkową sytuacją. Towarzyszył Jej tata, a na miejscu, oprócz fundacyjnych znajomych twarzy, czekali już na Nią pan Marcin oraz pani Agata Durczyńska, radca prawny, właścicielka Kancelarii Radcy Prawnego Agata Durczyńska z Warszawy. Jednak tego dnia oboje przyjechali do Fundacji Hospicyjnej zupełnie prywatnie i tylko po to, by spełnić marzenie Kingi. I przywieźli prezenty. W pierwszej paczce był kapelusz, oczywiście specjalny, kowbojski, z którym Kinga od razu wiedziała, jak się obejść i z której strony go sobie nałożyć. W drugiej paczce znalazła różowo-brązowe kowbojki, wysokie, skórzane, jak trzeba. Dziewczynka natychmiast w nie wskoczyła i wybiła pierwszy rytm – stukały, aż miło było słuchać. W następnej paczce krył się pas, rzecz jasna kowbojski, mimo że w serduszka. W następnej kowbojska koszula w kratę. I tak błyskawicznie, na oczach wszystkich, polska dziewczynka z gdańskiej Orunii przeistoczyła się w uroczą kowbojkę prosto Teksasu. Była jeszcze jedna paczka, od kowboja nad kowboje, samego Chucka Norrisa, z plakatem i płytą.
Napiszemy krótko: Kinga oszalała z radości. Z trudem udało się Ją namówić, by zdjęła chociaż kowbojki, bo na dworze panował niemiłosierny upał. Wprawdzie poprzedniego dnia spadła z wysokiego konia, ale niezrażona oznajmiła, że jeszcze dzisiaj będzie znowu jeździć, bo taki strój nie może leżeć w szafie. Swoich darczyńców oprowadziła po budynku Fundacji Hospicyjnej i Hospicjum, a z wdzięczności za prezenty spontanicznie sama Ich obdarowała pracami, które wykonywała przez ostatni rok podczas zajęć w świetlicy.
W sprawieniu tak wielkiej radości Kindze uczestniczyli również:
Dr Jim Mazurkiewicz – profesor na Texas A&M, Texas, USA oraz dyrektor programu TALL na tym samym uniwersytecie oraz Mr Jason Wilbanks – manager sklepu Cavenders
Panu Marcinowi Zielińskiemu, pomysłodawcy i głównemu mózgowi całego przedsięwzięcia, oraz wszystkim osobom zaangażowanym we wspaniały dzień Kingi dziękujemy z całego serca.
zespół Fundacji Hospicyjnej